zaginiony wpis...
wchodzę sobie dzisiaj na swój blog, a tu niespodzianka...Zniknął jeden wpis...Nie wiem jak to mozliwe, ponieważ go nie usuwałam. Dziwne...
wchodzę sobie dzisiaj na swój blog, a tu niespodzianka...Zniknął jeden wpis...Nie wiem jak to mozliwe, ponieważ go nie usuwałam. Dziwne...
Ostatnie dni napełniły nas optymizmem i wzbudziły nadzieję na szybkie rozpoczęcie prac na zewnątrz...Wzięliśmy się ostro za planowanie kolejnych etapów prac, niestety podobno ziomowa aura ma niebawem powrócić Nie wszystko poszło po naszej myśli i jesteśmy do tyłu z niektórymi pracami...Jeszcze jesienią miał stanąć na działce garaż, do tej pory nie mamy nawet wykopanego fundamentu Garaż jest nam bardzo potrzebny, ponieważ musimy przenieść do niego rzeczy zalegające w ostatniej sypialni i kotłowni. Przez te graciochy nie skończyliśmy prac wewnątrz domu...
Dopóki nie wybudujemy garażu i słupków do przyszłego ogrodzenia nie ma mowy o rozpoczęciu prac związanych z zakładaniem ogrodu...
Ogród mamy już praktycznie zaplanowany, ale ze względu na wielkość działki i koszty jego realizacja odbędzie się etapami. Nie wszystko idzie zawsze po naszej myśli, mam jednak nadzieję, że w tym roku uda się zaaranżować całą część od frontu i fragment przy tarasie. Jeśli chodzi o styl naszego przyszłego ogrodu to zamierzamy zrobić mały ukłon w kierunku stylu japońskiego. Królować będzie zieleń, żwir, kamień i drewno na tarasie. Pojawi się też element związany z wodą. Mamy tam posadzony brzozowy las i iglaki, w sumie około 200 lub 250 drzewek (straciłam już rachubę i sama nie wiem ile ich tam dokładnie jest).
Moimi ulubionymi roślinami są: wszystkie sosny (sporo jest ich odmian, można kupić okazy przepięknie uformowane), brzozy, wierzby, świerki, jałowce, wysokie trawy, wrzosy i lawenda. Nie cierpię przeładowanych ogrodów, w których znajdują się wszystkie możliwe gatunki i kolory. Polecam poszperanie w internecie, sporo tutaj pięknych zdjęć i fachowych porad. Nam pomogło to zdecydować o stylu ogrodu i doborze odpowiednich roślin.
Zamieszczam sporo zdjęć części dziennej z różnej perspektywy...Zależy mi przede wszystkim na pokazaniu tego, że pomimo klasyfikowania Arka jako małego domku jest on zaskakująco duży. Część dzienna jest wyjątkowo udana, w wielu większych domach nie jest tak obszerna i ustawna jak w Arku. A przecież tutaj spędzamy najwięcej czasu, odpoczywamy i relaksujemy się...Następną serię zdjęć zamieszczę po ukończeniu pozostałych dwóch sypialni (mam nadzieję, że uda mi się to przed świętami).
W związku z prośbą o pokazanie wcześniejszych etapów budowy zamieszczam kilka zdjęć. Od wbicia szpadla w ziemię po raz pierwszy minęło ponad 2 lata...ach, jak ten czas szybko płynie...Po drodze napotykaliśmy mnóstwo przeszkód, jednak dzisiaj jesteśmy szczęśliwi, że udało się nam wszystkie pokonać i mieszkamy w naszym wymarzonym domku...