bardzo ją lubię, zapach i kolor trafiają w mój gust. Nasz ogród będzie raczej poukładany i geometryczny, dlatego zainteresowała mnie kwestia dotycząca możliwości formowania lawendy. I oto, co udało mi się znaleźć:
,,... na farmach lawendowych wiedzą co robią, bo przecież im mają więcej kwiatów, tym lepsze zbiory i życie lepsze. Drugą okazję na żywo do przestudiowania jak przycina się dobrze lawendę, miałam odwiedzając ogrody Hampton Court w Anglii.
Półnagie lawendowe rabaty, nawet wczesną wiosną wyglądały przepięknie, właśnie ze względu na nadany im półkolisty kształt. Dzięki temu, że był to maj po długiej zimie i lawenda jeszcze nie zaczęła dobrze rosnąć, mogłam bardzo dobrze przestudiować kształt. Rzeczywiście jest przycinana w półkulę – pierwsze cięcie najwyższych pędów jest dosyć długie, bo na wysokości ok. 25-30 cm, boczne pędy są przycinane krócej. A dopiero potem kolejne cięcia są robione na krótszych 2-3 centymetrowych odcinkach.
Kluczem do sukcesu jest lekkie przycięcie wszystkich pędów latem po kwitnieniu, które pozwala na to, aby jeszcze latem lawenda wypuściła więcej nowych pędów, które nie tylko zakwitną 2 raz jesienią, ale ponownie przycięte na wiosnę dadzą więcej pędów kwiatowych. Latem przycinaj tylko koniuszki pędów, aby pęd nie rósł na długość, tylko wypuszczał nowe pędy z pączków bocznych. Przycinając nadawaj półkulisty kształt, aby doświetlić cały krzew ze wszystkich stron i aby nowe pędy rosły na wszystkie możliwe strony.''
Wczoraj nawieźliśmy na działkę trochę ziemi. Przyda się podczas zakładania trawnika, ponieważ u nas ziemia jest bardzo kiepska - sam żółty piach. Teraz mamy swoją prywatną pustynię, ale mam nadzieję, że niebawem się zazieleni
Och...kiedy będę mogła usiąść na moim wymarzonym, drewnianym tarasie i popijając kawkę (z ekspresu, którego jeszcze nie mam) wsłuchiwać się w szum drzew, śpiew ptaków, podziwiać zieleń skoszonej trawy...na razie to tylko marzenia